Kiedy dotarliśmy do lodziarni czułam, jak mój język zamienia się w wiór. Był wyjątkowo ciepły dzień, a ja byłam przyzwyczajona do nieco chłodniejszych klimatów. W końcu Kanada z tego słynie.
- Nie no, sama zapłacę. - Wyciągnęłam z kieszeni portfel i odliczyłam odpowiednią sumę na dużego, czekoladowego włoskiego loda. Zapłaciłam i spojrzałam na niego. - A jakiego ty bierzesz?